Kiedy wyjeżdżałem świeciło takie słońce, że zastanawiałem się czy włożyć czapkę z daszkiem, natomiast w drodze powrotnej zaczął padać śnieg. Dodatkowo po drodze spotkałem gościa, który podał kilka zabawnych, sprzecznych ze sobą informacji. M. in. wynikało z tego wszystkiego co powiedział, że robiąc tyle km ile robi dziennie i na rok, z przerwami, to 2009 po przeliczeniu miał coś około 400 dni :] Można i tak...
Niby chciało mi się jeździć, bo świeciło słońce, ale nie do końca, bo temperatura minusowa, a chodniki w stanie co najmniej nieodpowiednim do jazdy na rowerze :S
Że tak powiem, a właściwie napiszę - to była odskocznia od zimy, acz nietrafiona - topiący się śnieg w postaci wiórów czyli wyprawa tylko na Warszawską i powrót zaliczam jako teren, a jak! :] No i drugie tyle było niesienia roweru...
Na dworzec po bilety. Zważywszy na warunki atmosferyczne i wszechobecny śnieg zastanawiam się czy nie zaliczyć tego jako teren? Poza tym wypady takie jak ten i dwa poprzednie psują statystyki :|
Żeby uczcić nowy rok szkolny, a też trochę zrobić kilometrów padło hasło pojechania 'na górkę'. Zjazd pozwala uzyskać prędkości około 60-65km/h także zabawa jest :-) Powrót przez Regimin i Targonie, wyjazd do miasta na Kargoszynie. Dobrze było! ;-)
Trasa prosta jak rogal. Nie za bardzo miałem co robić, natomiast jadąc do Świercz wykręciłem co nie co, a z kumplem się spotkałem. Swoją drogą na miejscu też jakieś kółko zrobiliśmy, więc same plusy dodatnie :-p
Jak ktoś nie ma za bardzo co ze sobą zrobić, to zawsze może wybrać się na wycieczkę do Opinogóry. Parę kilometrów szczerym polem poprzedzone dziurawym asfaltem wzdłuż terenu ogródków działkowych. Tym razem wybrałem się z Mateuszem.
Po 16 przyjechał Dominik i zabraliśmy się na Biwak Historyczny pod ciechanowski zamek.