Z Darkiem się dziś wybraliśmy. Jest na dworze ciepło to trzeba korzystać, podobno. Pierwszą część naszej podróży pokonywaliśmy centralnie pod wiatr aż do Rutek Borek, potem skręciliśmy w lewo do Gumowa i o dziwo też było pod wiatr ;) No ale potem do Ciechanowa drogą krajową, po drodze minęły nas 2 BMW służb specjalnych, było z wiatrem, więc średnia co nie co podskoczyła. Na koniec przez Ujazdówek i Niechodzką, Armii Krajowej. Darek pojechał do domu, a ja śledziłem strażaków jadących na sygnale, za kościołem na Aleksandrówce zapaliła się trawa na polu... Potem do domu, nic specjalnego, ale jak trochę pokręcę to się czuję lepiej ;)
Rozpisywać się nie będę, bo ogarnia mnie zjawisko opisane w tytule, a mianowicie lenistwo. Gdybym nie wrócił do domu i spojrzał, że o 14 się szykuje impreza w terenie to jedynymi kilometrami dziś przeze mnie zrobionymi byłby te samochodem, acz nie byle jakim :P Co się będę rozpisywał, zajrzyj tu. Myślałem, że to miasto rowerowo umiera, więc miło spotkać kogoś kto temu przeciwdziała. Mam nadzieję, że nie ostatni raz :]
P.S. Stan polskich dróg? Chyba cały mój baton rowerowy byłby żółty, gdybym to jako teren uznawał...
Trochę zimnego wiatru, który nie mógł się zdecydować, w którą stronę wiać skutecznie utrudniało jazdę, jednak mimo to ze względu na świecąco-zachęcające słońce chciałem się wybrać co by trochę pojeździć. W Opinogórze się zdziwiłem, bo tam gdzie normalnie jest staw była wielka dziura!
Dzisiaj na zachód, ale wiatr skutecznie to uniemożliwiał. Trzeba więc było zawrócić, zajechać na skarpę niedaleko Gąsek, potem Mleczarską i Armii Krajowej na Aleksandrówkę, do dworca i z powrotem. Trochę się uzbierało. Co ciekawe jakiś idiota chciał mnie przejechać czerwonym szrotem marki Renault, w przypływie ekspresji uczuć pokazałem mu środkowy palec, za co dogonił mnie na skrzyżowaniu i też nie omieszkał wyrazić swoich uczuć, ale słownie. Generalnie mogłoby dojść do dogrywki na pięści, ale rower ma przeważnie przewagę w takich starciach, a gościa na doszkalające jazdy bym skierował...
Żeby uczcić nowy rok szkolny, a też trochę zrobić kilometrów padło hasło pojechania 'na górkę'. Zjazd pozwala uzyskać prędkości około 60-65km/h także zabawa jest :-) Powrót przez Regimin i Targonie, wyjazd do miasta na Kargoszynie. Dobrze było! ;-)
Trasa prosta jak rogal. Nie za bardzo miałem co robić, natomiast jadąc do Świercz wykręciłem co nie co, a z kumplem się spotkałem. Swoją drogą na miejscu też jakieś kółko zrobiliśmy, więc same plusy dodatnie :-p