Co by się nie nudzić.
Niedziela, 28 marca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Po dywanie. (<50km)
Dzisiaj na zachód, ale wiatr skutecznie to uniemożliwiał. Trzeba więc było zawrócić, zajechać na skarpę niedaleko Gąsek, potem Mleczarską i Armii Krajowej na Aleksandrówkę, do dworca i z powrotem. Trochę się uzbierało. Co ciekawe jakiś idiota chciał mnie przejechać czerwonym szrotem marki Renault, w przypływie ekspresji uczuć pokazałem mu środkowy palec, za co dogonił mnie na skrzyżowaniu i też nie omieszkał wyrazić swoich uczuć, ale słownie. Generalnie mogłoby dojść do dogrywki na pięści, ale rower ma przeważnie przewagę w takich starciach, a gościa na doszkalające jazdy bym skierował...